Kredytobiorco złotowy!

Oddajemy Ci w ręce nasz poradnik WIBORowy – poradnik skierowany do kredytobiorców posiadających kredyty ze zmiennym oprocentowaniem oparte o stawkę referencyjną WIBOR. Poradnik ma być drogowskazem w walce o pozbycie się kredytu złotowego na drodze sądowej.

Po frankowiczach przyszedł czas na złotówkowiczów?

W naszym poradniku powiemy:

  • czym jest wibor;
  • dlaczego wibor jest wadliwy;
  • co możesz zyskać pozywając bank;
  • dlaczego warto współpracować z naszą kancelarią.

 

Zapraszamy do lektury!

NAJCZĘŚCIEJ ZADAWANE PYTANIA

WIBOR to stopa procentowa, po której banki pożyczają sobie pieniądze. Oznacza to, że jeśli np. Bank Millennium S.A. chciałby pożyczyć pieniądze od PKO BP S.A., to wówczas PKO BP S.A. zażądałby odsetek w wysokości równej wskaźnikowi WIBOR. W takiej sytuacji Bank Millennium byłby nie tylko wierzycielem (dla swoich kredytobiorców, którym pożyczył pieniądze), ale również i dłużnikiem (dla PKO BP S.A., od którego te pożyczył pieniądze). 

Czy bankom się to opłaca? Oczywiście, że tak, ponieważ kredytobiorcy, którzy pożyczyli pieniądze z Banku, muszą oddać bankowi odsetki, które będą wyższe. Na oprocentowanie kredytów udzielonych klientom banków składa się bowiem WIBOR plus marża Banku. Tym samym w najgorszym wypadku Bank zarobi na samej marży kredytu, która zwykle wynosi ok. 1,5-3,00% w skali roku. 

Warto zauważyć, ze wskaźnik ten ma wiele wariantów, jednakże najczęściej spotykanymi są WIBOR 3M oraz WIBOR 6M. Te dwa wskaźniki są często wykorzystywane przez Banki w umowach kredytów złotowych. Oznaczenie 3M – oznacza, że wysokość odsetek aktualizuje się co 3 miesiące, a 6M – że wysokość aktualizuje się co sześć miesięcy. 

Co do zasady, wskaźnik WIBOR powinien być ustalany w oparciu o faktyczne transakcje dokonywane przez banki na rynku międzybankowym. Z uwagi jednak na to, że tych transakcji niemalże nie ma, Banki niejako same ustalają, jak będzie wysokość tego wskaźnika. 

Bankami, które mają tutaj decydujący głos, są: BGK, BNP Paribas, Citi Handlowy, Bank Millennium, Bank Pekao, Santander, Deutsche Bank, ING, mBank i PKO BP.

Procedura ustalenia wysokości wskaźnika WIBOR wygląda następująco. Najpierw każdego dnia każdy z banków informuje o tym, po jakiej stawce jest skłonny pożyczyć swoje środki innym bankom. Oczywiście wysokość oprocentowania jest inna dla pożyczek jednomiesięcznych, trzymiesięcznych, półrocznych itd. 

Następnie firma GPW Benchmark S.A. (odpowiadająca za administrację tego wskaźnika) zbiera wszystkie oferty, odrzuca te, które są wartościami skrajnymi, a następnie wyciąga z pozostałych wartości średnią i publikuje ją w tabelach. Następnie wartości te są wykorzystywane przez Banki w procesie udzielania i obsługi kredytów, które zostały udzielone kredytobiorcom. 

Wskaźnik ten jest wadliwy w opinii wielu ekspertów z kilku powodów: 

  • po pierwsze: brak informacji. Kredytobiorcy nie byli informowani o tym, w jaki sposób jest ustalany ten wskaźnik. W szczególności klienci nie otrzymywali dokumentów, w których byłaby opisana cała ta procedura. Tym samym konsumenci godzili się w zasadzie na to, aby w ich umowie znalazł się wskaźnik, o którym większość z nich nie miała żadnej wiedzy.
  • po drugie: nadużycia banków przy ustalaniu tego wskaźnika. Opisany powyżej sposób ustalania wysokości wskaźnika WIBOR dowodzi, że to banki decydują, czy wskaźnik ten ma rosnąć, czy spadać. Oczywiście im wyższy wskaźnik, tym wyższe zarobki banków. 

Tym samym nie dziwi fakt, że obecnie wskaźnik ten jest zdecydowanie wyższy od stóp procentowych, jakie publikuje Narodowy Bank Polski. W zasadzie banki mają całkowitą dowolność w ustalaniu jego wysokości i jeśli doszłyby do przekonania, że chcą go znacząco podnieść, to nic ich przed tym nie powstrzyma. 

  • po trzecie: podwójny zarobek banków. Co do zasady banki powinny zarabiać na marży kredytu. Obecnie mamy jednak do czynienia z sytuacją, w której banki zarabiają nie tylko na marży, ale również na podwyższonym wskaźniku WIBOR. 

Tak naprawdę koszt pozyskania środków pieniężnych dla banków jest zdecydowanie niższy, aniżeli wskaźnik WIBOR. Świadczy o tym, chociażby fakt, że Banki pomimo wysokiego wskaźnika WIBOR przez miesiące oferowały „groszowe” lokaty  i obligacje. Obecnie sytuacja ta się nieco poprawiła, niemniej jednak nadal jest ciężko znaleźć bank, który oferowałby lokatę długoterminową na poziomie wskaźnika WIBOR.  

  • Po czwarte: wystawienie kredytobiorców na nieograniczone ryzyko wzrostu poziomu stóp procentowych. W tym przypadku sytuacja jest analogiczna jak u kredytobiorców frankowych. Banki nie zaoferowały kredytobiorcom żadnego mechanizmu, który chroniłby ich przed nagłym i znaczącym wzrostem wysokości oprocentowania. 

Co istotne do czerwca 2021 r. polskie banki w zasadzie nie oferowały kredytów ze stałą stopą procentową. W konsekwencji ok. 99% udzielanych kredytów było oparte na zmiennej stopie procentowej, co prowadziło do tego, że niemalże wszyscy kredytobiorcy byli narażeni na wzrost wskaźnika WIBOR. 

W tym miejscu można wskazać, że na zachodzie Europy poradzono sobie z tym problemem i dla przykładu 98% kredytów udzielanych w Belgii ma stałą stopę procentową. Podobnie sytuacja wygląda w Niemczech (89%), Holandii (87%), czy też Danii (81%). Nawet nasi południowi sąsiedzi – Czesi udzielali kredytów o stałej stopie procentowej w 80% przypadków. W konsekwencji ich oprocentowanie kredytów jest obecnie znacznie niższe, aniżeli te, które występuje u nas. 

  • Po piąte: zarobek banków, a raty kredytów. Banki będą zarabiały niezależnie od tego, czy WIBOR będzie równy 0,25%, czy też będzie wynosił 15%. Zysk banków będzie wynikał z marży, która znajduje się w każdej umowie kredytu i zwykle ma stały charakter. Niestety wzrost wskaźnika WIBOR, skutkował również wzrostem rat kredytu. W konsekwencji wiele osób, które byłyby zainteresowane przejściem na oprocentowanie stałe, nie miało takiej możliwości, gdyż utraciło zdolność kredytową.

Raty kredytów złotowych składają się z dwóch części. Pierwszą częścią jest rata kapitałowa, którą kredytobiorca spłaca pożyczoną kwotę kapitału (czyli umniejsza swoje zadłużenie). Drugą częścią jest rata odsetkowa, która niejako stanowi zysk banku. 

Na ratę odsetkową składa się marża banku (zwykle ok. 1,5-3,00%) + wskaźnik WIBOR (najczęściej WIBOR 3M lub WIBOR 6M). 

W IV kwartale 2021 r. Narodowy Bank Polski rozpoczął proces sukcesywnych podwyżek stóp procentowych. W konsekwencji wzrósł również wskaźnik WIBOR, który z początkowej wartości 0,23% urósł do wartości ok. 7,00-7,50%. W konsekwencji znacząco wzrosły raty odsetkowe. U większości kredytobiorców raty kredytu wzrosły o ponad 100%. Nie oznacza to jednak, że kredytobiorcy szybciej spłacą kredyt, gdyż cała ta „nadwyżka” nad pierwotną ratą będzie traktowana jako odsetki i trafi na konto Banku, stanowiąc jego zysk. 

Tym samym odpowiadając na powyższe pytanie, można wskazać, że za wysokie raty odpowiada NBP oraz Banki, które doprowadziły do znacznego wzrostu wskaźnika WIBOR. 

Bankom oraz organom kontroli finansów (np. KNF) można postawić jeszcze jeden zarzut. Otóż do czerwca 2021 r. 99% wszystkich kredytów było udzielanych ze zmienną stopą procentową. Niektóre Banki nie miały nawet w swojej ofercie kredytów ze stałą stopą procentową. W konsekwencji kredytobiorcy, zaciągając kredyt przy niskich stopach procentowych, znacząco narażali się na ryzyko ich wzrostu oraz tego, że ich rata „poszybuje” w górę. Oczywiście przedstawiciele Banku o tym nie wspominali, a kredytobiorcy niejednokrotnie nie mieli świadomości tego, jak duże ryzyko na siebie przyjmują. 

Problem wysokiego wskaźnika WIBOR dot. przede wszystkim kredytów hipotecznych ze zmiennym oprocentowaniem. W przypadku tych kredytów oprocentowanie aktualizuje się co 3 miesiące (w przypadku WIBOR 3M) lub co 6 miesięcy (w przypadku WIBOR 6M). Oznacza to, że kredytobiorcy są bardzo narażeni na wszelkie wahania rynku finansowego, a zwłaszcza na działanie NBP oraz Banków. Każdy wzrost wskaźnika WIBOR skutkuje w perspektywie kilku miesięcy wzrostem wysokości raty kredytu. 

Co do zasady, korzystne jest zaciąganie kredytu hipotecznego ze zmienną stopą procentową wówczas, gdy stopy procentowe są bardzo wysokie, wówczas mamy szanse, że stopy procentowe spadną, tak samo, jak nasza rata.

Skoro zatem stopy procentowe były rekordowo niskie, to dlaczego kredytobiorcy zawierali umowy kredytów hipotecznych ze zmienną stopą procentową? Odpowiedź jest bardzo prosta. Nikt nie informował kredytobiorców o tym, że taka konstrukcja kredytów jest dla nich skrajnie niekorzystna i ryzykowna. Co więcej, przedstawiciele Banku często nie oferowali kredytów ze stałą stopą procentową, gdyż po prostu nie mieli jej w ofercie. Świadczy o tym, chociażby statystyka udzielonych kredytów hipotecznych, sporządzona w połowie 2021 r., z której wynikało, że 99% zaciągniętych kredytów było ze zmienną stopą procentową, a ze stałą stopą procentową poniżej 1%. 

Tym samym wielu kredytobiorców w okresie „boomu” mieszkaniowego, jaki miał miejsce w okresie 2019-2021 dało się „naciąć” na pozornie korzystne warunki kredytów hipotecznych. 

W ocenie naszej kancelarii, Kredytobiorca w niektórych przypadkach pozbyć się wskaźnika WIBOR ze swojej umowy kredytu hipotecznego poprzez wytoczenie powództwa przeciwko swojemu Bankowi. Oczywiście każdy przypadek należy rozważyć indywidualnie i ocenić czy umowa jest wadliwa. 

W przypadku odpowiedzi twierdzącej, w powództwie kredytobiorca może zawrzeć dwa żądania. Może domagać się unieważnienia całej umowy kredytu z uwagi na to, że wskaźnik WIBOR został nieprawidłowo sformułowany. Jak również może domagać się usunięcia z umowy samego wskaźnika WIBOR, dążąc tym samym do tzw. odwiborowienia umowy kredytu. Szerzej o tym, w kolejnych punktach

Składając pozew, kredytobiorca może również od razu zawnioskować o udzielenie zabezpieczenia poprzez ustalenie, że na oprocentowanie jego kredytu składa się sama marża, bez wskaźnika WIBOR. Jeśli Sąd przychyli się do takiego wniosku, to najprawdopodobniej rata kredytu kredytobiorcy spadnie o co najmniej połowę, a może i nawet więcej. Tym samym kredytobiorca ma szansę „uwolnić” się od wysokich rat kredytu już w kilka tygodni od wniesienia pozwu, nie musząc czekać na wyrok sądu. Oczywiście uzyskanie takiego zabezpieczenia nie jest łatwe i wymaga przekonania sądu do naszych racji już na wstępnym etapie postępowania. 

Powództwo przeciwko Bankowi składa się do Sądu, w którego okręgu zamieszkuje kredytobiorca, bądź też do sądu, w którym siedzibę ma Bank (zwykle jest to Warszawa, ale czasami także Katowice, Wrocław lub Gdańsk). 

Odwiborowienie polega na tym, że z umowy kredytu hipotecznego Sąd, na żądanie kredytobiorcy zgłoszone w pozwie, usuwa klauzulę dot. wskaźnika WIBOR. W konsekwencji kredyt jest oprocentowany wyłącznie samą marżą, zwykle wynoszącą ok. 1,50-3,00%. 

Takie rozwiązanie ma kilka korzyści:

  • Po pierwsze znacząco spada rata kredytu (zwykle o ok. połowę) 
  • Po drugie przyszłe raty kredytu będą znacznie niższe, a w konsekwencji łączny koszt kredytu również znacząco spadnie.
  • Po trzecie odwiborowienie działa również wstecz. Oznacza to, że kredytobiorca ma prawo żądać ponownego przeliczenia tych rat, które już zapłacił. W rezultacie kredytobiorca ma szansę na odzyskanie nadpłat, które może sobie wypłacić lub też zaliczyć je na kapitał wcześniejszej spłaty kredytu.
  • Po czwarte odwiborowienie nie jest unieważnieniem umowy kredytu, a zatem kredytobiorca nadal jest związany pozostałą treścią umowy i może zwracać udzielony mu kredyt w takim okresie kredytowania, jaki został wskazany w umowie. Tym samym kredytobiorca nie musi obawiać się tego, że Bank wypowie mu umowę, a kredytobiorca będzie musiał natychmiast zwrócić całą kwotę kredytu. 

Powyższe okoliczności wskazują, że odwiborowienie jest szczególnie korzystne dla tych osób, które zaciągnęły kredyt stosunkowo niedawno, tj. w okresie do 10 lat wstecz. Dzięki temu przez kolejne lata nie będą oni musieli się przejmować tym, ile wynosi wskaźnik WIBOR, a jednocześnie uzyskają tani i stabilny kredyt hipoteczny. 

Jak już to zostało wskazane powyżej, odwiborowienie może nastąpić wyłącznie na skutek powództwa wytoczonego przeciwko Bankowi. W takim powództwie żąda się ustalenia, że postanowienia umowy dot. wskaźnika WIBOR są abuzywne i w związku z tym powinny zostać wyeliminowane z umowy. Dodatkowo w pozwie zawiera się również żądanie zapłaty od banku tych środków, które kredytobiorca już zapłacił, a które stanowiły część wynikającą z umieszczenia w oprocentowaniu wskaźnika WIBOR. 

Oczywiście przed wytoczeniem powództwa należy wystąpić do Banku o wydanie dokumentacji dot. spłaty kredytu, która zostanie następnie przekazana analitykowi/ekonomiście. Analityk dokona następnie stosownych wyliczeń, ustalając w ten sposób wysokość kwoty, której zwrotu powinien się domagać kredytobiorca w pozwie. 

Wadliwy wskaźnik WIBOR jest podstawą do domagania się unieważnienia umowy kredytu hipotecznego. Jeśli sąd przychyli się do takiego żądania i faktycznie unieważni umowę kredytu, to wówczas strony są zobowiązane zwrócić sobie to, co wzajemnie świadczyły. To znaczy, że kredytobiorca musi oddać na rzecz Banku jedynie kwotę kredytu, a Bank musi zwrócić kredytobiorcy wszystkie pobrane raty kapitałowo – odsetkowe oraz opłaty okołokredytowe. Należy jednak podkreślić, iż orzecznictwo sądowe potwierdzające wadliwość umów kredytów złotych, jest w tym zakresie na bardzo wstępnym etapie. Nie wiadomo jak w przyszłości sądy orzekną o roszczeniach złotówkowiczów.

Jeżeli sądy faktycznie uznają, że można unieważnić umowę kredytu złotowego, rozwiązanie to może się okazać korzystne dla osób, które spłacają raty kredytu złotówkowego już od dłuższego czasu (ok. 10-20 lat). W takich przypadkach występuje już niewielka różnica pomiędzy tym, co kredytobiorcy pożyczyli, a tym, co do tej pory oddali. Czasami zdarza się również, że kredytobiorcy mają już spłacony kapitał. 

Niewątpliwą zaletą takiego rozwiązania jest to, że kredytobiorca uzyskuje w zasadzie darmowy kredyt. Nie musi zatem płacić żadnych odsetek, czy też opłat.

Niestety jest z tym związane również pewne ryzyko. Otóż jak pokazały sprawy frankowe, w razie unieważnienia umowy kredytu, banki odgrażają się, że będą pozywać kredytobiorców o roszczenia kondycyjne, czyli tzw. roszczenia o zapłatę wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału. W sprawach frankowych takie powództwa się już pojawiły, a zatem zachodzi ryzyko, że również i w sprawach wiborowych takie powództwa mogą wystąpić. Decydując się na unieważnienie umowy kredytu, należy się liczyć z takim ryzykiem. Nie można również z góry zakładać, iż każda umowa jest wadliwa. Trzeba dokładanie przeanalizować czy bank wypełnić należycie ciążący na nim obowiązek informacyjny. 

Znaczenie wskaźnika WIBOR było przez wielu kredytobiorców znacznie niedoceniane, zwłaszcza na etapie zawierania umowy kredytu. Gdy się jednak spojrzy na kwoty, to nagle okazuje się, że to on jest głównym winowajcą wysokich rat kredytu, z którymi obecnie musi się zmagać znaczna liczba osób w Polsce. 

Zauważmy, że jeszcze w lipcu 2021 r. wskaźnik WIBOR wynosił 0,21-0,25%, a zatem kredytobiorca musiał zapłacić 210-250 zł za każde 100.000 zł salda. Tym samym przy saldzie na poziomie 400.000 zł należało zapłacić tytułem wskaźnika WIBOR tylko 840-1000 zł rocznie. 

Obecnie wskaźnik WIBOR wynosi ok. 7-7,5%. Oznacza to, że kredytobiorca rocznie musi zapłacić tytułem tego wskaźnika ok. 7.000-7.500 zł za każde 100.000 zł salda. Tym samym, jeśli nasze obecne saldo zadłużenia  wynosi 400.000 zł, to tytułem wskaźnika WIBOR zapłacimy do Banku ok. 28.000-30.000 zł rocznie. Usunięcie tego wskaźnika z umowy da nam zatem roczną oszczędność w wysokości ww. kwoty.

Oczywiście należy pamiętać, że wskaźnik WIBOR różnie się kształtował w przeszłości. Raz był niższy, a raz wyższy. Niemniej jednak to on odpowiada za znaczący wzrost rat kredytów i stanowi czynnik niemożliwy do przewidzenia w przyszłości. Tak więc korzyścią będzie nie tylko zwrot tego, co już zapłaciliśmy, ale również to, co zyskamy w przyszłości, a co w wielu przypadkach będzie większą korzyścią (szczególnie przy kredytach zaciągniętych w ostatnich 5 latach). 

Tak, sędziowie opowiadali się już za tym poglądem, że wskaźnik WIBOR jest ustalany w sposób nieprawidłowy i nieuczciwy w stosunku do konsumenta. Tytułem przykładu można wskazać na wyrok Sądu Okręgowego w Siedlcach z 2018 r., w którym sąd oddalił roszczenia Banku skierowane przeciwko kredytobiorcy złotówkowemu, argumentując to tym, że umowa kredytu zawierała niedozwolone postanowienia umowne. 

Innym przykładem orzeczenia może być, chociażby postanowienie Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 3 listopada 2022 r., którym sąd udzielił kredytobiorcy zabezpieczenia poprzez ustalenie, że na jego oprocentowanie składa się sama marża bez wskaźnika WIBOR. Dzięki temu rata kredytobiorcy spadła z ok. 6.700 zł do 1.700 zł. 

Powyższe orzeczenia wskazują na to, że w Polsce rozpoczyna się kształtowanie  prokonsumenckiej lini orzeczniczej zmierzająca do usunięcia z umów kredytów wskaźnika WIBOR i tym samym ich „naprawienia”. Oczywiście to bardzo dobra wiadomość dla wszystkich tych kredytobiorców, którzy na co dzień borykają się ze spłatą coraz wyższych rat kredytu.  Orzecznictwo jest jednak bardzo nieliczne i dopiero przyszłość pokaże, czy faktycznie Sądy będą uznawać umowy złotowe za wadliwe. 

Banki same nie będą usuwały wskaźnika WIBOR z umów kredytów złotowych. Reklamacje lub wezwania do usunięcia tego wskaźnika nie przyniosą oczekiwanego rezultatu, gdyż bank w odpowiedzi wskaże, że umowa jest ważna i prawidłowo wykonywana. Jednym rozwiązaniem takiej sytuacji może się okazać powództwo wytoczone przeciwko Bankowi, w którym kredytobiorca będzie domagał się odwiborowienia lub unieważnienia umowy kredytu. 

Nasze dotychczasowe doświadczenia z Bankami wskazują, że Banki w takich sprawach prezentują bardzo sztywne stanowisko i dopóki nie zostanie wydany prawomocny wyrok, będą kwestionowały wszelkie argumenty przemawiające za wadliwością wskaźnika WIBOR.

W dużym skrócie postępowanie sądowe w przedmiocie usunięcia WIBOR-u z umowy kredytu wygląda następująco:

  1. analiza sytuacji prawnej kredytobiorcy oraz jego umowy kredytu;
  2. wystąpienie do Banku o wydanie zaświadczenia o spłacie kredytu;
  3. analiza dokumentów przesłanych przez Bank, sporządzenie wyliczeń przez analityka, sporządzenie reklamacji wraz z wezwaniem do zapłaty (wniesienie reklamacji to wymóg formalny, który należy spełnić przed wytoczeniem powództwa);
  4. odpowiedź banku (negatywna);
  5. wytoczenie powództwa;
  6. odpowiedź banku na pozew oraz dalsza wymiana pism procesowych pomiędzy stronami;
  7. dowód z opinii biegłego (w razie żądania odwiborowienia umowy kredytu)
  8. rozprawa z przesłuchaniem stron oraz świadków;
  9. wydanie wyroku przez Sąd I instancji; 
  10. apelacja Banku (sprawa trafia do Sądu II instancji);
  11. odpowiedź na apelację oraz dalsza wymiana pism procesowych;
  12. rozprawa apelacyjna oraz wydanie wyroku.

Jeśli wszystko pójdzie po myśli kredytobiorców i ich pełnomocnika, to po tych 12-stu krokach kredytobiorcy uwolnią się od wysokich rat, a być może nawet i od całego kredytu. 

Czas postępowania w dużej mierze jest uzależniony od tego, gdzie zostanie wniesione powództwo. Jeśli trafi ono do apelacji wrocławskiej lub szczecińskiej, to wówczas bardzo prawdopodobne jest to, że sprawa zakończy się w 2-3 lata. Jeśli natomiast sprawa trafi np. do Warszawy, to wówczas proces potrwa znacznie dłużej. Oczywiście duże znaczenie ma także sędzia, jaki będzie rozpoznawał naszą sprawę. Jeśli ma on mało spraw w referacie, to szybko i sprawnie przeprowadzi postępowania. Niestety trafiają się również sędziowie z dużą ilością spraw i wówczas u nich postępowanie potrafi się dość mocno „przeciągać”

Decydując się na wybór kancelarii, która ma poprowadzić sprawę o unieważnienie umowy kredytu złotówkowego lub o odwiborowienie należy mieć na uwadze: 

  • doświadczenie kancelarii w sporach z Banki. Kancelarie, które od lat walczą z Bankami w sporach sądowych wiedzą, jak działają pełnomocnicy banków oraz jak należycie przygotować się do procesu z Bankiem. W tym przypadku doświadczenia zdobyte przez kancelarie np. w sprawach frankowych mogą być bardzo przydatne w procesie o usunięcie WIBOR-u. Należy bowiem zauważyć, że obie kategorie spraw bazują w zasadzie na podobnej argumentacji dot. abuzywności postanowień umowy oraz na niedostatecznym poinformowaniu klienta o wszystkich ryzykach. Argumentacja i orzecznictwo ze spraw frankowych przenika również do spraw wiborowych.

  • zespół profesjonalnych pełnomocników. Bardzo ważnym czynnikiem przy wyborze kancelarii powinien być również aspekt osobowy. Kancelaria w swoim składzie powinna mieć adwokatów lub radców prawnych. Nadto kredytobiorca powinien otrzymać kontakt telefoniczny i mailowy bezpośrednio do osoby prowadzącej jego sprawę. Dzięki temu będzie w stanie uzyskiwać informację u źródła, tj. od osoby, która faktycznie prowadzi jego sprawę. 

  • opinie o kancelarii. Obecnie bardzo łatwo jest zweryfikować, czy kancelaria w rzetelny sposób podchodzi do obsługi klienta, czy też nie. W tym przypadku wystarczy, chociażby sprawdzić oceny na Google. Dzięki temu jesteśmy w stanie zweryfikować, czy klienci kancelarii są zadowoleni z jej usług, czy też mają zastrzeżenia; 

  • przejrzystość wynagrodzenia. Kredytobiorcy są konsumentami, a zatem Kancelarie muszą przedstawiać jasno i przejrzyście warunki wynagrodzenia. Co do zasady wszystkie elementy wynagrodzenia powinny zostać określone kwotowo. Jeśli coś jest ustalane jako procent od wygranej, to przy podpisywaniu umowy o świadczenie usług pomocy prawnej, powinna zostać przedstawiona klientowi symulacja, ile orientacyjnie wyniesie wynagrodzenie kancelarii, jeśli proces zakończy się sukcesem. Dzięki temu klient ma szansę na poznanie całkowitego wynagrodzenia kancelarii i porównania go z wynagrodzeniem innych pełnomocników.

  • konsultacja osobista. Przed nawiązaniem współpracy kancelaria powinna indywidualnie przeanalizować sytuację kredytobiorcy, a zwłaszcza, czy posiada on status konsumenta. Mimo że sprawy wiborowe są podobne, to jednak w praktyce każde sprawa jest wyjątkowa i pełnomocnik powinien z klientem porozmawiać, zanim dojdzie do zawarcia umowy o świadczenie usług pomocy prawnej i wytoczenia powództwa. 

Podstawowe koszty, jakie wiążą się ze sprawą o unieważnienie WIBOR-u to:

  • 200-300 zł – opłata dla Banku za wydanie zaświadczeń;
  • 1000 zł – opłata od pozwu wnoszona na rachunek bankowy Sądu;
  • 2000-3000 zł – opłata za opinię biegłego (opłata wnoszona w trakcie procesu, w razie żądania odwiborowania umowy kredytu) 

Do powyższych kosztów należy oczywiście doliczyć wynagrodzenie pełnomocnika, który będzie prowadził naszą sprawę oraz ewentualne wypadkowe opłaty i koszty, jakie mogą pojawić się w trakcie procesu. 

Każda kancelaria ma własny system rozliczania się z klientem, dlatego też trudno jednoznacznie wskazać, ile kosztuje wynagrodzenie pełnomocnika. Oczywiście ważnym aspektem jest również doświadczenie oraz lokalizacja kancelarii. Trudno oczekiwać, aby prawnicy mający kilkanaście lat doświadczenia w sporach bankowych oraz mający swoje kancelarie w miastach wojewódzkich oferowali takie same stawki, jak pełnomocnicy z mniejszych miast, którzy w zasadzie zajmują się wszystkimi sprawami sądowymi i nie są wyspecjalizowani w jakieś konkretnej dziedzinie prawa. W tym przypadku taniej, nie oznacza lepiej.  

Niezależnie od powyższego rozmawiając o wynagrodzeniu kancelarii, powinniśmy zwrócić uwagę na to, aby:

  • przed zawarciem umowy, pełnomocnik poinformował nas o wszystkich składnikach swojego wynagrodzenia, jakie zostaną od nas pobrane;
  • opłaty te powinny zostać wyszczególnione w taki sposób, aby umożliwić nam ustalenie łącznej kwoty, jaką będziemy musieli zapłacić na rzecz pełnomocnika za reprezentację w sprawie;
  • wynagrodzenie było przedstawione w sposób przejrzysty i niebudzący wątpliwości. Jeśli coś jest dla nas niejasne lub niezrozumiałe, to pełnomocnik powinien nam to szczegółowo wyjaśnić. 
  • w sytuacji ustalania wynagrodzenia procentowego, pełnomocnik przekazał informację o tym,  ile ono szacunkowo wyniesie.

W przypadku spraw wiborowych dominują obecnie dwa systemy rozliczeń:

  • system bez success fee (bez premii za zwycięstwo) – model ten zakłada, że kredytobiorca płaci z góry (ewentualnie w ratach) za prowadzenie sprawy w I i w II instancji. Wynagrodzenie pełnomocnika jest płatne niezależnie od tego, czy sprawa zostanie wygrana, czy też przegrana. To klient ponosi ryzyko powodzenia w sprawie. 
  • System z success fee (z premią za zwycięstwo) – model ten zakłada, że kredytobiorca płaci tylko część wynagrodzenia z góry, a pozostałą część zapłaci wyłącznie w sytuacji, w które pełnomocnik wygra dla niego sprawę. W ten sposób część ryzyka jest przenoszona na kancelarię.

Wielu klientów zastanawia się, dlaczego profesjonalni pełnomocnicy nie chcą zgodzić się na to, że klient zapłaci im (nawet więcej niż żąda tego prawnik), ale dopiero po wygranym procesie. Odpowiedź jest prosta. Zabrania im tego kodeks etyki zawodowej. Przykładowo w art. 36 u.k.e.r.p. znajduje się przepis wskazujący, że: „Radcy prawnemu nie wolno zawierać z klientem umowy, na mocy której klient zobowiązuje się zapłacić honorarium za prowadzenie sprawy wyłącznie w razie osiągnięcia pomyślnego jej wyniku (…).” Tym samym, gdyby pełnomocnik się na to zgodził, to dopuściłby się deliktu dyscyplinarnego i wówczas naraziłby się na tzw. dyscyplinarkę. 

Jako kancelaria adwokacko-radcowska przez lata wypracowywaliśmy swój własny model działania oraz system wartości, w którym najważniejszymi aspektami są:

  • szczerość oraz otwartość w rozmowach z klientem. Każdy klient chciałby od nas usłyszeć, że jego sprawa zostanie z pewnością wygrana, a on sam zarobi na tym dziesiątki, czy też setki tysięcy złotych. Niestety tak nie jest. Niektóre sprawy po prostu nie nadają się do prowadzenia ich w sądzie. Inne z kolei cechują się dużym ryzykiem. Jako kancelaria zawsze informujemy o takich okolicznościach, wskazując, jaką klient ma mniej więcej szansę na wygraną w procesie. Od lat stoimy na stanowisku, że obowiązkiem profesjonalnych pełnomocników jest rzetelne i obiektywne poinformowanie klienta, nie tylko o korzyściach płynących z procesu, ale przede wszystkim o zagrożeniach, jakie ten proces może przynieść. 

 

  • zadowoleni klienci. Branża usług prawnych działa trochę jak każda inna branża. Wysoki poziom świadczonych usług sprawia, że z czasem nie narzeka się na brak klientów, lecz na ich nadmiar. W naszej kancelarii jesteśmy tego świadomi, dlatego też każdego dnia dokładamy wszelkich starań, aby świadczyć usługi prawne na najwyższym możliwym poziomie oraz dążyć do satysfakcji klienta. Dotychczasowe opinie naszych klientów dostępne, chociażby na Google, dowodzą, że na razie nam to się udaje.  

  • indywidualne podejście do sprawy oraz bezpośredni kontakt. W naszej kancelarii stawiamy na otwartość w kontaktach z klientami. Przed nawiązaniem współpracy zawsze przeprowadzamy konsultację, w której trakcie szacujemy, jakie są szanse na zwycięstwo w sprawie oraz jakie zagrożenia dostrzegamy. Przedstawiamy również naszą ofertę, jak również odpowiadamy na wszelkie pytania naszych rozmówców. Oczywiście klienci, którzy zdecydują się na współpracę z nami, otrzymują dane kontaktowe do osób, które będą zajmowały się prowadzeniem ich sprawy. Dzięki temu klient uzyskuje informacje o swojej sprawie bezpośrednio u źródła, nie musząc przebijać się przez warstwy pracowników sekretariatu. 

  • sprawność i skuteczność w działaniu. Nasi prawnicy dążą do tego, aby prowadzić sprawy w sposób rzetelny i sprawny, nie doprowadzając do zbędnej zwłoki. Mamy świadomość, że nikt nie lubi czekać na swoją sprawę i wyrok, dlatego też wszędzie tam, gdzie mamy możliwość przyspieszyć czas prowadzenia sprawy, staramy się to robić. Dlatego też zazwyczaj nasi prawnicy nie czekają do ostatniego dnia terminu, lecz już od pierwszego dnia starają się znaleźć rozwiązania danego problemu prawnego. 

  • zakres działania. Obecnie nasza kancelaria ma trzy stacjonarne biura w: Poznaniu, Bydgoszczy i w Warszawie. Nie oznacza to jednak, że nasza działalność ogranicza się wyłącznie do tych miast. Obecnie prowadzimy sprawy naszych klientów przed sądami m.in. w: Wrocławiu, Łodzi, Szczecinie, Trójmieście, Toruniu, Olsztynie, Legnicy, Głogowie, Lesznie, Krakowie, Katowicach, Rzeszowie, Radomiu, Lublinie, Białymstoku, Zielonej Górze i Opolu. Zwykle kontakt z klientami przeprowadzamy w zależności od preferencji klienta w formie stacjonarnej w kancelarii, w formie telefonicznej, bądź też w formie wideokonferencji. Dlatego też nie stanowi to dla nas żadnego problemu, że klient jest z innego miasta. 

Jeśli jesteście Państwo zainteresowani naszą ofertą dot. usunięcia z umowy kredytu złotowego wskaźnika WIBOR bądź unieważnienia całej umowy kredytu, albo też po prostu chcielibyście Państwo porozmawiać ten temat, to zachęcamy do wypełnienia formularza kontaktowego.